Monday, 23 June 2025

Diamond Life

Długi weekend był tak wyczerpujący, że przydałoby się teraz kilka dni odpoczynku. Intensywność tak wysoka, że nawet pies dostał zakwasów (i odznakę dzielnego piechura). Przejadanie i spalanie. 

























Soundtrack na intensywny czas: Sade - Diamond Life

Wednesday, 4 June 2025

Cerwiecz

Ciężko napisać coś ciekawego kiedy jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Mógłbym napisać coś nieciekawego. Na przykład, że ładna pogoda, że wreszcie zaczął się sezon na szorty, że codziennie chodzę na lody, ale biorąc pod uwagę wzmożoną ilość odwiedzin na blogu w ostatnim czasie wypadałoby jednak napisać coś ciekawego. Na to się jednak nie zapowiada. Myślę i nic. 





Friday, 23 May 2025

Brak przeciążeń

Ostatnio nadal bardzo spokojnie. Okazuje się jednak, że brak czynników wywołujących niepokój wywołuje u mnie pewien niepokój. Nie przywykłem chyba do takiej ilości spokoju, ale podobno do wszystkiego można się przyzwyczaić. Także czekam. Spokojnie. 



Tuesday, 6 May 2025

Pierwsze lato

Wystarczył tydzień na wsi abym utracił (oby nie bezpowrotnie) umiejętność pracy. Mam więc teraz dużo czasu, który poświęcam przede wszystkim na czytanie komiksów i słuchanie Cocteau Twins. 



Tuesday, 22 April 2025

Festiwal

Festiwal niweczenia całych tygodni ciężkiej pracy i wyrzeczeń poprzez niekontrolowane nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, dumnie nazywany „świętami”, uznać można za zakończony. Tegoroczna edycja wyjątkowo udana. Już za kilka dni festiwal nieumiarkowania zwany weekendem majowym. Na szczęście nie będzie już czego niweczyć. 







Tuesday, 8 April 2025

Chrom

Sofia okazała się bardzo przyjemnym miastem. Oprócz Soboru św. Aleksandra Newskiego oraz Narodowego Muzeum Historycznego najciekawszym miejscem okazał się Kombinat Rodopa opanowany przez Chrom. 






Saturday, 22 March 2025

Sudety

Ostatnio same dosyć spokojne odcinki serialu o mojej podróży w czasie i przestrzeni. Do tego stopnia, że mam nawet czas, aby obmyślać kolejne epizody. Wymyśliłem na przykład, że mógłbym napisać książkę. Uznałem jednak, że to dosyć czasochłonne zajęcie. Może najpierw spróbuję wygospodarować czas na coś mniej absorbującego. Mógłbym na początek przeczytać jakąś książkę. Zobaczymy. Do odważnych świat należy. 





Wednesday, 5 March 2025

Eau de Nostalgie

Skończyłem dzisiaj butelkę perfum, którą miałem jakieś 16-17 lat. Zdarzenie to wywołało pewną (niezbyt głęboką na szczęście) refleksję nad tym gdzie (i kim) byłem wtedy, a gdzie jestem aktualnie (tu jestem). Z tego wszystkiego teraz szkoda mi jej wyrzucić, bo przecież tyle razem przeszliśmy. Z drugiej strony nie lubię kolekcjonowania śmieci, a jeszcze bardziej nie lubię nostalgii, więc gdyby ktoś mógł wyrzucić ją za mnie, to byłbym wdzięczny. Jest w ostatniej szufladzie. 



Thursday, 20 February 2025

Przymusowe ferie

Ostatnio głównie krążyłem między wschodem a zachodem, zahaczając na chwilę również o południe. Z rozrywek byłem parę razy na Chojniku. Przesłuchałem też niezliczoną ilość albumów. Zarówno tych, co zawsze chciałem posłuchać, ale nie miałem kiedy, jak i tych z gatunku ulubionych. Z rzeczy których nie lubię, a robię, sporo biegałem i powstrzymywałem się od niezdrowego jedzenia. Więcej grzechów nie pamiętam. Nie żałuje niczego. 




Tuesday, 4 February 2025

Reduktor sXe

Tzw. okres międzyurlopowy wypełniam głównie redukcją masy i graniem w Zeldę, a także niekiedy pracą. Żeby nie zaburzać procesu redukcji przeszedłem w tryb straight edge i to w wersji hc (bo wyrzekłem się również pizzy i baraniny w lawaszu). No cóż, żeby było lekko, najpierw musi być ciężko. 




Sunday, 19 January 2025

Bolo do caco

To był intensywny tydzień. Miało być ładowanie akumulatorów w związku z ogólnym wypaleniem, skończyło się kompulsywnym zwiedzaniem. Miała być spokojna wycieczka z jubilatką (i małżonką w jednej osobie), skończyło się trójkątem nierównoramiennym z przygarniętą sierotką. Jestem i wypoczęty i zmęczony. Teraz czas na obowiązki i planowanie kolejnego „ładowania akumulatorów”. 






Monday, 6 January 2025

2025

Stary rok bardzo płynnie i po cichu przeszedł w nowy, a w nowym roku mamy ciąg dalszy spokojnych przygód. Przez to, że ostatnio raczej więcej było dni wolnych niż pracujących, czas płynie bardzo leniwie. Załatwiam sprawy z gatunku mało pilnych, włóczę się po okolicy, robię zakupy spożywcze, a następnie je zjadam, nadrabiam zaległości towarzyskie, snuje plany na przyszłość, a potem rozpamiętuje przeszłość. W wolnej chwili natomiast oglądam klasyki VHS i słucham rad Johna Wilsona. Niech tak zostanie.