Monday 29 December 2008

Komunikat specjalny

Miesięcznik Discopope zmienił siedzibę. Ze Szczepina przeniósł się na drugą stronę Odry, pod komin elektrociepłowni. Wkrótce wznowi działalność.

Soundtrack na koniec roku: Kiki - "Run with me"

Sunday 30 November 2008

Podróże w czasie i przestrzeni

Nie wiem czy u mnie dużo czy mało. Od ostatniego posta minęło w 6 tygodni. W tym czasie byłem parę razy w Jeleniej, parę razy w Kłobucku, parę razy klabowałem (bezalkoholowo oczywiście), kilka razy grałem w piłkę, byłem raz w kinie (na Bondzie, a jakże) i ze trzydzieści razy w pracy. Natomiast w ogóle nie byłem na tym blogu.
Ech, żytko. Kiedy znalazłem już czas i ochotę, żeby przełamać rutynę i robić coś innego po pracy niż siedzenie w domu, okazało się, że nie mam czasu (i szczerze mówiąc ochoty, ani pomysłu) na pisanie. Studia i bezrobocie jakoś bardziej sprzyjały blogowaniu. Ale ja popracuję, żeby to zmienić. Pozdrawiam Gosię!














Obrazek losowy

Friday 17 October 2008

Disco nadaje dziś z pracy

U mnie (jak łatwo zauważyć, śledząc bloga) nic. Nigdzie nie byłem, nic nie zrobiłem, nic nie widziałem. Patrząc na posty sprzed kilku(nastu) miesięcy nie mogę się nadziwić, że tyle się u mnie działo, chociaż wtedy wydawało mi się, że nic się nie dzieje.
Praca wzbogaca, niestety, nie w czas na głupoty (czyt.: zainteresowania). Ale ja ten czas wyłuskam. Nie wiem jak, ale go znajdę i już wkrótce, wykreuję rzeczywistość, o której warto będzie pisać. Obiecuję (przede wszystkie, sobie).
Pozdrawiam Barta.

Soundtrack na jesień: David Bowie - The Man Who Sold The World.

Tuesday 9 September 2008

Wycieczka na Gůrny Ślůnsk














Dwie Superjednostki














Poprawiny. Rumiany Ninja i Przyczajona Lisica















Zombie Kid 2

Monday 18 August 2008

Do you wanna ride on the Baltic Sea

I`ll be your mistress C.O.D.

Dwie prawidłowości w moim życiu.
1. Kiedy ściągam koszulkę - słońce zachodzi
2. Kiedy jadę nad Bałtyk - pada.

WIĘC Kiedy jadę nad Bałtyk, nie ściągam koszulki bo i tak pada.
I Nie inaczej było w ostatni weekend.
A Jednak pomimo, że aura nie rozpieszczała, to i tak wypocząłem.
ALE To zasługa odpowiedniego towarzystwa.














Grand Hotel wita w swoich skromnych progach.














Na tym zdjęciu nie świeci słońce i nie pada. Pytanie: czy jestem w koszulce? Dla ułatwienia powiem, że jestem nad Bałtykiem.

Thursday 31 July 2008

Juli

Lipiec upłynął spokojnie. Dni robocze spędzałem w mieście, weekendy na wsi. Napisałbym coś czasem, ale mi się nie chce od tego upału.

Dziś w związku z "chwilową" awarią w dostawie wody, byłem świadkiem (dosyć) zabawnej scenki.
"Chodź Mateusz, umyjemy się gazowaną" - powiedziała zdegustowana brakiem niegazowanej wody matka wyciągająca ze sklepu (na oko) 6-7 letniego syna. Niech się dzieciak cieszy, że w sklepie w ogóle była jakaś mineralka. Co by było gdyby był tylko 7up?

Monday 30 June 2008

Setny post o pająkach.

Ja to już nie wiem o co mi chodzi z tym blogiem. Znalazłem takie coś z kiedyś, więc wklejam.
































Sunday 29 June 2008

Czasolot















Tak się zamyśliłem, że nawet nie zauważyłem kiedy czerwiec przeleciał. U mnie ok.

Sunday 1 June 2008

Wycieczka na Ślężę














Na górze czekały na nas kary cielesne...


















...i mała pani. Fota by As















W pewnym momencie zaatakował nas dziwny kolor.














Tu wspomnienie z majowego spaceru.















A Ty, Budżi pilnuj się, bo jak nie to listek poleci.

Wednesday 21 May 2008

Jedz bogatych

W ostatni weekend zapuściłem się razem z Asem w kierunku Opolszczyzny na mały rekonesans. Na początek odwiedziliśmy Oławę. Po krótkim rozpoznaniu okazało się, że nic ciekawego tam nie ma, więc ruszyliśmy w stronę Brzegu. Brzeg od początku wydawał się fajny. Koło parkingu kupa złomu i betonu ku pamięci bratniej armii radzieckiej. Dalej Zamek Piastów Śląskich, kościół z krzyżykami z bajeranckimi diodkami, które świecą po wrzuceniu monety, ślub proszku do prania na Rynku, plaża nad Odrą oraz przyjaźnie krzyczący do siebie w nieznanym mi brzeskim dialekcie Cyganie. Po takim natłoku wrażeń, wycieńczeni pojechaliśmy do Opola, gdzie po krótkim relaksie, nadzorowaliśmy przygotowania do tegorocznego Festiwalu Polskiej tzw. Piosenki. Z tego co widziałem, w tym roku będzie czad!















Polsza-CCCP. Together. Forever.














Brzeg OK.














Siostry. Pełne zrozumienie.














Pan Pączek i psikawka

Sunday 11 May 2008

O pracowitości

U mnie ostatni0, o dziwo, wiele. Stałem się pracowity, jak nigdy wcześniej. Jak nie ja. W mijającym tygodniu pracowałem przez wszystkie 7 dni. 5 na prawo, 2 na lewo.

Soundtrack dla zapracowanych: Rhythm King And Her Friends - "I Am Disco"















W pracy














W pracy














Szef, niestety stosuje mobbing.














Powołanie otrzymujesz TY!














Dzięki, Trenerze.

Friday 9 May 2008

We can`t majowy














Okładka płyty - Der Hermsdorfer "Alle tot"















Moment radości














Moment zadumy














Przejęcie remizy

Friday 25 April 2008

A skoro już pytacie co u mnie.

To Wam powiem. Nic, jak zwykle. Choć niekiedy zdarzają się wyjątki.














Czasem wpada do mnie Zespół Pieśni i Tańca "Kłobucczanka". Ja na zdjęciu w wersji prawie jak Armani szybujący hen hen wysoko ponad dachami wieżowców.














Na klatce schodowej Wyborcza szerzy obrzydliwą propagandę wymierzoną w ChRL. Nad drugą windą jest napis "Kto nie lubi Wyborczej ten antysemita".


Czasem chodzę też do pracy. Powyżej efekt pracy. Wariacja na temat zdjęcia dziecka ze Świętym Mikołajem stojącego na moim (tymczasowym) biurku.

Thursday 17 April 2008

Wróg śmietników

Wystawa rocznicowa.






























Wednesday 16 April 2008

Ja i Budżi czyli weekend na eSBeeSZetWu

Po trudach pierwszego tygodnia pracy przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. Pierwszy wolny weekend spędziłem oczywiście w górskiej kryjówce. Działo się nic, a i tak było fajnie. W pracy zresztą też jest fajnie, ale nie tak fajnie jak w domu.















Budżi patrzy prawym, ja lewym i nic nie widzimy















Od lewej: Gruby, Chudy.














Niedziela na parafii. Ja w odświętnej fryzurze.

Monday 7 April 2008

Znowu koniec wakacji

Ostatnie dni spędziłem (jak większość dni przez ostanie kilka miesięcy) głównie w swojej zachodniej kryjówce. Nie wychodziłem zbyt wiele bo nie było po co. Wczoraj chwilę pobujałem się po mieście bo z niespodziewaną wizytą zjawili się goście prawie że ze stolicy. Od jutra (znowu) do pracy.

Soundtrack do pracy: D`arcangelo - "Eksel"














Czy te oczy mogą kłamać? Tak, mogą.















Phantom menace.
















Chachuła in love.

Wednesday 2 April 2008

Pope is dead. Disco is forever.

Dziś święto większe niż prima aprilis. Dziś nikt nie myśli o Bogu, o swoich bliźnich, o nikim, bo wszyscy kierujemy swe myśli ku Niemu. Trzy lata temu, w dniu Jego śmierci, cały naród odkrył jak wielkiego, przewspaniałego i przeświętego rodaka mieliśmy. Dlatego dzisiaj o 21:37 cały kraj stanie, a każdy bez głębszej refleksji zapali świeczkę. I nawet pies nie zaszczeka. A potem będzie normalnie.



















Zostań papieżem swojej własnej religii.

Tuesday 1 April 2008

Prima Aprilis

Uważaj bo się pomylisz. Ja się nie pomylę, bo kto nic nie robi, ten się nie myli.

Wednesday 26 March 2008

Powiośnie

U mnie ostatnio tak niewiele, że zacząłem nawet pisać o pogodzie. Dziś pociągnę ten temat.

Oczekiwany (cwaniakom od prognoz tym razem się udało) powrót zimy zepsuł mi jedyne fajne święta w roku liturgicznym. To jedno zdanie wyczerpuje całkowicie temat pogody oraz temat tego co u mnie słychać.















To nie jest Wielkanoc na Spitsbergenie.

Monday 10 March 2008

Przedwiośnie

Dziwka zima już drugi rok z rzędu pokazała jaka jest słaba. W weekend sprawdzałem czy przypadkiem nie zaszyła się gdzieś na Sobieszowie. Nigdzie jej nie znalazłem, więc zdaje się, że w tym roku wykrwawiła się już na dobre. Czekam na jeszcze więcej wiosny.














Budżi wesoły bo znalazł krokusy i przebiśniegi.

Sunday 2 March 2008

Potęga telewizji

Czy może niedzielny wysyp freak`ów?














Polkowice. 8:30. Kiedy wyginałem się z telefonem nad śmietnikiem, żeby uwiecznić taplający się w deszczówce, odpadkach organicznych i plastikach odbiornik, jakiś starszy mężczyzna przyglądał mi się z zaciekawieniem. Kiedy odchodziłem, podszedł i zapytał: "Przepraszam, a to będzie w telewizji?"














Kąty Wrocławskie. 14.00. Na Rynku podszedł do mnie dziwnie wyglądający typ o dosyć przerzedzonym uzębieniu i rzekł wskazując na pana z wąsami: "Wiem, kto to jest. On chce pożyczkę."

Śmieszne?

Thursday 28 February 2008

Road to Euro

Przygotowania do Euro 2008 ruszyły pełną parą, w związku z czym stawiliśmy się wczoraj na zgrupowaniu we Wronkach. Niestety trener nie dał nam pograć, ale na szczęście dał nam pooglądać. Wygraliśmy 2:0.

Sunday 17 February 2008

Tot sind wir noch lange nicht

Tak dawno tu nie zaglądałem, że miałem dzisiaj problem z zalogowaniem. A nie zaglądałem tu bo nie miałem nic ciekawego do powiedzenia. A nie miałem nic ciekawego do powiedzenia, bo nic się u mnie nie działo. A nic się u mnie nie działo, bo nie wychodziłem z domu. Wczoraj wyszedłem na chwilę i tylko się utwierdziłem w przekonaniu, że lepiej nie wychodzić. W domu spokojniej.

Soundtrack dla domatorów: Das Bierbeben - "No future, no past"














No future, no past

Wednesday 6 February 2008

Gnicie

U mnie nic do potęgi. Powoli zlewam się z moim pokojem w jeden organizm. Naprawdę od jutra się biorę. Chociaż nie, jutro mam gości.

Tuesday 29 January 2008

Wycieczka na Przełęcz Karkonoską / Wycieczka na dworzec w Sobieszowie

W weekend z nudów włóczyłem po okolicach.














Duch Gór nie lubi cykających pod słońce














W oczekiwaniu na złoty strzał














Drugiej wojny nie zapomnimy














Za 4 minuty wesoła godzina (Foto by Budżi)