Thursday 31 July 2008

Juli

Lipiec upłynął spokojnie. Dni robocze spędzałem w mieście, weekendy na wsi. Napisałbym coś czasem, ale mi się nie chce od tego upału.

Dziś w związku z "chwilową" awarią w dostawie wody, byłem świadkiem (dosyć) zabawnej scenki.
"Chodź Mateusz, umyjemy się gazowaną" - powiedziała zdegustowana brakiem niegazowanej wody matka wyciągająca ze sklepu (na oko) 6-7 letniego syna. Niech się dzieciak cieszy, że w sklepie w ogóle była jakaś mineralka. Co by było gdyby był tylko 7up?