Sunday 30 September 2007

świnki dwie

Weekend był taki jak sobie zaplanowałem. Udany.
Fotolovestory bez komentarza poniżej.























































































Wednesday 26 September 2007

Yin yang

Oj, jest równowaga we wszechświecie. Po ubiegłym ciężkim tygodniu, kiedy nawet do toalety nie chodziłem sam, a nic nie robiłem tylko jak spałem, a spałem i tak niewiele, ten tydzień upływa pod znakiem kurewskiej zamuły. Zupełnie jak w polskim filmie, nic się nie dzieje. Najpierw od 9 do 17 siedzę sam w pracy, póżniej od 17 do zaśnięcia siedzę sam w domu. W sumie fajnie. Niedługo wszyscy się zjadą i znowu będzie wir, więc kilka dni odpoczynku dobrze mi zrobi.
Aha, dowiedziałem się dzisiaj w pracy, że jestem nonszalancki. Uwierzycie???

Sunday 23 September 2007

Urodziny Klaudii czyli geje, gejsze i inne zwierzęta

Fotlovestory. Fotki w niskiej jakości. Fotograf był roztrzęsiony.














Danger! Party animals!














Od lewej: gej - komandos, piekorz, harcerz














Nad bezpieczeństwem imprezy czuwał As!!!














Spotkanie ekumeniczne, pana po prawej poszukuje Dżordż














Papa














Ela














Moment zadumy alkoholowej















Solenizantka (po lewej) wyraźnie rozbawiona















Hardkor

Saturday 22 September 2007

Wielki wir czyli helping hands 2

Dawno nie miałem takiego tygodnia. Nawet przez trzy sekundy nie byłem sam. Przez mój pokój przewinęły się tysiące gości. Niektórzy wpadali na parę godzin, inni na parę dni, a jeden nawet został na zawsze. W ramach cotygodniowej akcji "helping hands" pomogłem dwóm osobom znaleźć mieszkanie, działałem w centrum pomocy studenckiej (na trzeźwo!), odholowałem z Biz`em do domu typa, którego kilku miejscowych gnojków zlało pod moim blokiem (oj, trzeba było widzieć minę jego żony), wywiozłem na zadupie i porzuciłem tamże agentkę nieruchomości (dużo bym dał żeby zobaczyć minę tej idiotki), a na koniec pomogłem sam sobie i znalazłem pracę.















Od lewej: Sandra, Buc















Helpinghandman błyszczący

Saturday 15 September 2007

Nic mnie już nie zdziwi

Wczoraj odświeżyłem się wódką na osiemnastce Bo (pozdrawiam!). Przy okazji imprezy wyszły na jaw przedziwne fakty. Otóż, większość moich koleżanek to... dziewice! I to najprawdziwsze, nie takie z bajek. Co więcej, próba ognia wykazała niezbicie, że też jestem dziewicą! Muszę coś z tym zrobić, bo trochę mi wstyd przed kolegami. Bójcie się, dziewczyny.

Friday 14 September 2007

Helping hands

Nic nie robię ostatnio tylko pomagam. Pomagałem w castingu na współlokatora, w próbie choreograficznej pokazywaczy (i pokazywaczek) majtek, w oglądaniu meczu, w montowaniu półek i w wielu innych sprawach. Przez to wszystko nie mam czasu szukać pracy.














Na tym zdjęciu sprzedaję indiańskiej dziewczynce pocałunek śmierci. Pomogłem w ten sposób całej wiosce, która szczerze dziwki nienawidziła.

Tuesday 11 September 2007

Pierwszy dzień jest zawsze najcięższy.

Nie inaczej było dzisiaj. Od rana pomagałem studentom, potem przejęło mnie gwiazdorskie towarzystwo, po południu spodziewany nalot policji, później jeszcze więcej gwiazdorskiego towarzystwa, salwy śmiechu, odrobina tańca na koniec dnia i powrót do domu. Warto czasem wyjechać z Sobieszowa. Idę spać.

Monday 10 September 2007

Szczepin

Opuściłem już sobieszowską HQ i przeniosłem się z całym bajzlem do Wro. Gajówkę zamieniłem wieżę, ale widok za oknem się nie zmienił. Dalej widzę blok na przeciwko.

Poniżej zaległe fotolovestory z wycieczki do Holandii (żółte liczby na niektórych zdjęciach oznaczają kolejno: PIN do mojej komórki/moją szczęśliwą liczbę/wilgotność powietrza [w %]).














Szukanie pracy















Ostatnie stadium odjeby















Fajfoklok



















Nasza gejówka
















Kite sucks















Life sucks















Everything sucks!

Tuesday 4 September 2007

Korki wrócił

Cały i zdrowy. Wkrótce opuszczam górską kryjówkę i wracam na brudne ziemie szukać pracy. 5