Friday 25 April 2008

A skoro już pytacie co u mnie.

To Wam powiem. Nic, jak zwykle. Choć niekiedy zdarzają się wyjątki.














Czasem wpada do mnie Zespół Pieśni i Tańca "Kłobucczanka". Ja na zdjęciu w wersji prawie jak Armani szybujący hen hen wysoko ponad dachami wieżowców.














Na klatce schodowej Wyborcza szerzy obrzydliwą propagandę wymierzoną w ChRL. Nad drugą windą jest napis "Kto nie lubi Wyborczej ten antysemita".


Czasem chodzę też do pracy. Powyżej efekt pracy. Wariacja na temat zdjęcia dziecka ze Świętym Mikołajem stojącego na moim (tymczasowym) biurku.

Thursday 17 April 2008

Wróg śmietników

Wystawa rocznicowa.






























Wednesday 16 April 2008

Ja i Budżi czyli weekend na eSBeeSZetWu

Po trudach pierwszego tygodnia pracy przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. Pierwszy wolny weekend spędziłem oczywiście w górskiej kryjówce. Działo się nic, a i tak było fajnie. W pracy zresztą też jest fajnie, ale nie tak fajnie jak w domu.















Budżi patrzy prawym, ja lewym i nic nie widzimy















Od lewej: Gruby, Chudy.














Niedziela na parafii. Ja w odświętnej fryzurze.

Monday 7 April 2008

Znowu koniec wakacji

Ostatnie dni spędziłem (jak większość dni przez ostanie kilka miesięcy) głównie w swojej zachodniej kryjówce. Nie wychodziłem zbyt wiele bo nie było po co. Wczoraj chwilę pobujałem się po mieście bo z niespodziewaną wizytą zjawili się goście prawie że ze stolicy. Od jutra (znowu) do pracy.

Soundtrack do pracy: D`arcangelo - "Eksel"














Czy te oczy mogą kłamać? Tak, mogą.















Phantom menace.
















Chachuła in love.

Wednesday 2 April 2008

Pope is dead. Disco is forever.

Dziś święto większe niż prima aprilis. Dziś nikt nie myśli o Bogu, o swoich bliźnich, o nikim, bo wszyscy kierujemy swe myśli ku Niemu. Trzy lata temu, w dniu Jego śmierci, cały naród odkrył jak wielkiego, przewspaniałego i przeświętego rodaka mieliśmy. Dlatego dzisiaj o 21:37 cały kraj stanie, a każdy bez głębszej refleksji zapali świeczkę. I nawet pies nie zaszczeka. A potem będzie normalnie.



















Zostań papieżem swojej własnej religii.

Tuesday 1 April 2008

Prima Aprilis

Uważaj bo się pomylisz. Ja się nie pomylę, bo kto nic nie robi, ten się nie myli.