Saturday 17 December 2011

Zakupy

Byłem dzisiaj na świątecznych zakupach. Chodząc między półkami marzyłem o nuklearnej zagładzie, która sprowadziła by nasz gatunek z powrotem na właściwe miejsce. Niestety, nic takiego nie nastąpiło i swoje w kolejce odstać musiałem.

Za tydzień tradycyjny rajd przez Polskę, pod koniec roku jeszcze jeden, a z nowym rokiem porzucam wieloletnią służbę państwu. Pora zrobić coś dla siebie.

Soundtrack zakupowo-świąteczno-apokaliptyczny: Rozkrock - "Tche Best Jee Panko Polo"

Sunday 11 December 2011

I Ty możesz zostać czeskim piłkarzem

A było to tak. Pojechałem w "bardzo ważnej" sprawie służbowej do Lublina. Jako, że moja fryzura odbiegała nieco od ogólnie przyjętych standardów, postanowiłem wybrać się do fryzjera. Najbliższy "salon" znalazłem na "pięknym" osiedlu z wielkiej płyty. Było szybko, przyjemnie i tanio, a w dodatku tak jak lubię czyli w absolutnej ciszy, bo "przemiłej" pani nie zbierało się na pogaduchy. Po powrocie do hotelu wzięło mnie na oglądanie swojej przezabawnej buzi w lusterku. Moje zaniepokojenie wzbudził pukiel włosów wylegający się kołnierzu. Czym prędzej dobyłem z kieszeni telefon i cyknąłem sobie fotkę tyłu głowy. Kiedy ją zobaczyłem, zamarłem, gdyż moim oczom ukazał się las krzyży dywan z włosów. Peleryna. Plereza. Płetwa. I w ten właśnie sposób zostałem czeskim piłkarzem (względnie czeskim metalem).
Finał tej historii jest niestety smutny. Z prędkością światła znalazłem się z powrotem na fotelu fryzjerskim i poprosiłem o amputację płetwy. Pani była zdziwiona, ale amputowała.
Fotkę tyłu głowy zachowałem na pamiątkę, ale tu jej nie wrzucę. Zainteresowanym mogę wysłać ją mailem.


















Great!

Sunday 27 November 2011

Góra, ale ta druga

Zielona. Przybyłem, zobaczyłem, do domu wróciłem. Miasto fajne, tylko ludzie trochę dziwni. Ciągle gadają o jakimś Żużlu. To jest ich guru, albo bożek czy ktoś taki, bo wszyscy mówią, że go kochają i że muszę go zobaczyć. Może następnym razem.


















































Friday 28 October 2011

Tradycyjne nic

Jak to dobrze znów napisać, że u mnie nic. Okres letni był dosyć wyczerpujący, młodszy nie jestem, tak więc dobrze porobić sobie nic i zbierać siły na kolejne coś. Tymczasem zmykam na dzielnicę celebrować Dzień Trupa, tradycyjnym taplaniem palców w roztopionej parafinie.
















Friday 7 October 2011

Sunday 25 September 2011

Przyszła kryska















Soundtrack na nowe sytuacje: Republika - "Nowe sytuacje"

Saturday 3 September 2011

Miasto mówi

Drezno, Praga, Warszawa.






































































































































































































Soundtrack odkopany po 15 latach. Wow, znowu mam 14 lat. Ale muza: Porno For Pyros - "Good God's Urge"

A na deser:
Zakaz składowania gabarytów



















Thursday 25 August 2011

Delay

O ile zazwyczaj niewiele piszę bo niewiele się dzieje, o tyle ostatnio niewiele piszę, bo tyle się dzieje, że nie mam kiedy pisać, a gdybym nawet miał kiedy, to nie wiedziałbym od czego zacząć (właśnie w tym momencie nie wiem). Od czasu ostatniego posta zdążyłem dwukrotnie odwiedzić Sobieszów. Byłem również w Pradze, gdzie trochę najadłem się strachu bo niebieska strzała ogłosiła strajk, na szczęście tylko ostrzegawczy. Byłem też na festiwalu w Płocku. Poziom artystyczny był tak wysoki, że mój portfel postanowił się oddalić w bliżej nieustalone miejsce, gdzie zapewne kontemplował to co zobaczył. Swoją drogą pozdrawiam anonimowego znalazcę. Szkoda, że się nie ujawniłeś/aś, przecież te dziewięć dych należało Ci się jak psu buda (w dupę). Tydzień później byłem na wieczorze kawalerskim (jeszcze nie swoim) w Dreźnie. Z tego co pamiętam było bardzo fajnie, aż strach pomyśleć jak fajnie by było gdybym pamiętał więcej. Kolejny tydzień to ślub i wesele (nie, nie, jeszcze nie moje). Było jeszcze fajniej niż na wieczorze kawalerskim. Pozdrawiam młodą parę, uważajcie na siebie na rubieżach RP. Pozdrawiam również inną młodą parę, która wzięła ślub cichaczem i nie przyjmuje gratulacji. Ostatni tydzień to zasłużony (ale nie wieczny odpoczynek) w stolicy.
Poniżej obiecana, krótka fotorelacja ze Śląska Cieszyńskiego. Fotorelacje z opisanych powyżej event-ów będę umieszczał sukcesywnie do 2015 r.














Gdyby Bambi wyrósł na geja


















Zagadka: Skąd znasz ten budynek. Nagrodą jest 20 zł.














Zombie Kid 3 with a Vengeance

Sunday 17 July 2011

Częstochowa - Beyond The Scenes

Ja tradycyjnie w rozjazdach. Na początku lipca w Częstochowie, gdzie poznawałem uroki okolic słynnej Alei Frytkowej (fotorelacja poniżej), potem smażyłem swoje boskie na miejskim basenie (brak fotorelacji), dziś wróciłem ze Śląska Cieszyńskiego (fotorelacja wkrótce). Za tydzień wielki kambek na Dzielnicę.











































Tuesday 5 July 2011

Lato

Wakacji, jak pisałem ostatnio, nie ma, ale lato jest. W dodatku ma być ciężkie. Festiwal, 2 wieczory kawalerskie i 2 wesela. Lubię takie wyzwania.














To ja. Zamyślony nad wyzwaniami.














Uwaga oszustka. Podszywa się pod moją siostrę. Mówi do mojej mamy: "mamo".














D jak doktor. Powodzenia jutro. Kiepska fotka, fotograf był nieostry.

Monday 27 June 2011

Znowu wakacje!

Ostatnie wakacje miałem w 2007 r. Teraz miewam tylko krótkie urlopy. Za krótkie. To nie jest ok. Chcę znowu wakacje.

Soundtrack na urlop - Anbb - "Mimikry"














Happy 100000.

Thursday 26 May 2011

Szef kartelu ze Ciudad Juárez

Popilunuje bloga, ja tymczasem zmykam na eSBeeSZetWu.

Saturday 14 May 2011

Pielgrzym

Ostatnio trochę sobie pielgrzymowałem. Byłem we Wro, zapoznać się ze zmianami na scenie klubowo-mieszkaniowej. Bardzo pozytywne. Następnie odbyłem rowerową pielgrzymkę na Jasną Górę. Szkoda, że zapomniałem picia i portfela. Na szczęście uratowało mnie cudowne źródełko w toalecie na stacji benzynowej. Po 20 latach od ostatniej, odbyłem kolejną pielgrzymkę windą na szczyt PeKiNu. Wrażenia, prawie jak z wieży Chojnika. Na sam koniec odbyłem tradycyjną wielkosobotnią pielgrzymkę ze święconką do kościoła na Sobieszowie. Dziś jadę z pielgrzymką do Grodziska Mazowieckiego powitać gościa z Antypodów. Nareszcie Bart, już się bałem, że Abo zawrócili Ci w głowie i nie wrócisz.














Das ist ein Lokal














Clara Montana














Zagadka. Pokaż palcem mój blok.














Cegielnia. Zawsze wygrywa.

Soundtrack na pielgrzymki: Gil Scott-Heron - "I`m New Here"

Sunday 3 April 2011