Tuesday 29 May 2007

Jak zostałem pisarzem.

Ostatni tydzień spędziłem z moim ulubionym MS Word i dwójką nieżyjących dyktatorów, dlatego nie pisałem na blogu, za co przepraszam zrozpaczone fanki.

Na otarcie łez moja fotka z dzieciństwa.

Tuesday 22 May 2007

Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica














Dziś, zgodnie z obietnicą pokazuje ptaka. Konkretnie jaskółkę. Szczwane bestie nie pytając o zdanie zrobiły sobie gniazdo u nas na balkonie. Zero respektu. Nie straszny im ani dym papierosowy, ani niecenzuralne słownictwo.

Zacząłem pisać pracę. Dopiero zacząłem, a już mi się nie chce. Odjebało mi po jednym dniu stukania w klawiaturę (patrz fotka poniżej). Jeśli ktoś ma nadmiar czasu i chciałby napisać to za mnie proszę o kontakt. Zapłacę dobrym słowem.

Soundtrack na najbliższe lata: Ferenc - "Fraximal".

Friday 18 May 2007

Złe misie.

Śni.

7 lat temu pewna osoba śmiertelnie poważnie przyjęła mój niewinny żart i miała czelność się obrazić. Dziś rano ta sama osoba przyszła do mnie prosić o drobną przysługę. I powiedziała, że mnie nie pamięta. Jasne!Jasne!

Aha, dowiedziałem się wczoraj, że seicento ze mną za kółkiem to jeżdżąca trumna. Madafaka, ale mi powiedział.

Dowiedziałem się też, że fota do dyplomu ma być w koszuli i krawacie. Zamieszczam więc jeszcze jedną.

Monday 14 May 2007

Żyję.














Właściwie tylko tyle. Jak się nie ma nic do powiedzenia to lepiej siedzieć cicho.
Soundtrack na dziś: Josef K - "Entomology"

Friday 11 May 2007

Antydzień.

Dzisiaj tradycyjnie nic. Nie byłem nigdzie. Nie gotowałem. Nie jadłem lasagne (a już na pewno wegetariańskiej lasagne). Nie powiedziałem: "pacha". Nie paliłem i nie piłem (bo prowadziłem, chociaż nigdzie nie byłem). Nie zrobiłem żadnej fotki. Najobrzydliwszym słowem nie jest "pasztet". Od jutra nie biorę się za pisanie pracy. Nie pozdrawiam.

Tuesday 8 May 2007

Każdy ma 2 grosze.

NIC dzisiaj nie zrobiłem. Podobnie jak wczoraj, przedwczoraj, trzy, cztery i pięć dni temu. NIC nie robię, bo NIC mi się nie chce. Poza jednym. Studia mi się skończyć chce. Najlepiej jutro. Bezboleśnie. Minimalnym nakładem pracy. Obronić się jednym głębokim spojrzeniem w oczy komisji. Zdjęcie do dyplomu załączam dziś na blogu. Dyplom przyślijcie pocztą.

"Każdy ma 2 grosze" - złota myśl Pani ze sklepu na dole.

Monday 7 May 2007

Oficjalny koniec weekendu.

I dobrze, że koniec. Trzeba wziąć się z powrotem do pracy. W ostatnich dniach opętał mnie Lenin. Totalna niemoc. Od jutra się biorę!
Soundtrack na poniedziałek: Justus Köhncke - "Doppelleben"














Z cyklu: Mistrzowie postimpresjonizmu. Paul Cézanne - Wschód słońca na Gaju.

Friday 4 May 2007

Noc i krew!

Wczoraj dla uczczenia święta narodowego przebrałem w ulubione czarne ciuchy i skoczyłem na koncert zdziadziałych rockman`ów. Pozwoliłem sobie też na luksus wypicia dwóch piwek (właściwie tylko 1,5piwa, bo pół wyszarpały mi 15-letnie hieny alkoholowe). Jak na całkiem trzeźwą imprezę dużo śmiechu i dużo darcia japy. Fotolovestory poniżej.














The Branzlators (pozdrawiamy fanki, koszulki prześlemy pocztą)














Rocksłuchacze w żywiole.














BURZUM!!!














Koncentracja magii na palcach magika. Też BURZUM!!!

Wednesday 2 May 2007

Kretyński weekend.














Hej!Hej! Miałem dzisiaj pisać pracę, ale postanowiłem skoczyć na Kretę. Woda zimna, ale słoneczko praży. Pozdrawiam się.