To był intensywny tydzień. Miało być ładowanie akumulatorów w związku z ogólnym wypaleniem, skończyło się kompulsywnym zwiedzaniem. Miała być spokojna wycieczka z jubilatką (i małżonką w jednej osobie), skończyło się trójkątem nierównoramiennym z przygarniętą sierotką. Jestem i wypoczęty i zmęczony. Teraz czas na obowiązki i planowanie kolejnego „ładowania akumulatorów”.
No comments:
Post a Comment