Właściwie to trochę mnie wczoraj poniosło z tym ostatnim postem. Nie ma u nas takiej patologii. Wcale tak dużo nie wypiliśmy, trzaskania po ryjach nie było, poleciało tylko kilka płaskich, żule wyzywały nas, krzesło się tylko gwałtownie przesunęło, dzwoneczki uszkodziły niezauważalnie, a piłka i tak była stara. Właściwie to chyba nic się wczoraj nie działo, albo mi się śniło, że nic się nie działo. Albo teraz mi się wszystko śni. Właściwie to nie wiem.
No comments:
Post a Comment