Robiłem ostatnio rachunek sumienia (to taka forma samogwałtu) i doszedłem do wniosku, że w życiu napędza mnie głównie nuda. Piję (a właściwie piłem) z nudów. Montuję różne rzeczy (kinkiety, anteny satelitarne i oczywiście półki!) z nudów. Tego bloga prowadzę też z nudów. Jutro (jak dobrze pójdzie) skończę studia, które zacząłem naturalnie z nudów. Niedługo pewnie z nudów zacznę szukać pracy albo zrobię coś jeszcze głupszego.
Ktoś może zapytać: "A gdzie ambicja?"
Odpowiadam: "W dupie!"
Publiczna samokrytyka
Efekt uboczny pisania pracy - upodobnienie się do tematu pracy
No comments:
Post a Comment