Friday, 11 May 2007
Antydzień.
Dzisiaj tradycyjnie nic. Nie byłem nigdzie. Nie gotowałem. Nie jadłem lasagne (a już na pewno wegetariańskiej lasagne). Nie powiedziałem: "pacha". Nie paliłem i nie piłem (bo prowadziłem, chociaż nigdzie nie byłem). Nie zrobiłem żadnej fotki. Najobrzydliwszym słowem nie jest "pasztet". Od jutra nie biorę się za pisanie pracy. Nie pozdrawiam.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
4 comments:
wcale się z tobą nie solidaryzuję
Nie nalegam
Też nic nie robie. Ten wpis to jest coś najbardziej konstruktywnego dzisiaj. Doceń to! Maks
U mnie najbardziej konstruktywne dzisiaj było pójście po wodę do sklepu. Doceniam i pozdrawiam.
Post a Comment