Bezruch okazał się jednak tylko złudzeniem, bo dni zapieprzają tak samo jak zawsze i w rezultacie mamy już dwudziesty pierwszy dzień stycznia, a ja jestem w miejscu, w którym byłem na początku roku (albo nawet kilka miesięcy wcześniej). Największą bolączką jest oczywiście brak czasu na zrobienie wszystkich rzeczy, które powinienem lub chciałbym zrobić. Od dzisiaj się biorę.
Soundtrack na dni przelatujące powoli: Little Dragon - "Little Dragon".
Fotolovestory z ostatniego tygodnia poniżej, a w nim trójka moich ulubionych modeli.
.jpg)
Ada - w wersji kwiatek & tv
.jpg)
Budżi - w wersji "niepodchodźbozajebe!"
.jpg)
Ktoś ostatnio powiedział, że jestem narcyzem. A tu niespodzianka! Jestem dopiero swoim trzecim ulubionym modelem, więc proszę sobie darować na przyszłość tego typu epitety.
4 comments:
Narcyz
Lepiej byc narcyzem niz
żyyyyyyyyyyyydem!
a to racja;)
Post a Comment