Monday 21 January 2008

Europe bullet

Rok 2008 snuł się bardzo powoli, a dni zdawało się, że nie upływały. Poczucie, że na załatwienie wszystkich swoich spraw mam znowu rok całkowicie uśpiło moją czujność, w związku z czym całą swoją energię poświęciłem na ogólnie pojętą rozrywkę, zamiast na tzw. "rzeczy ważne".
Bezruch okazał się jednak tylko złudzeniem, bo dni zapieprzają tak samo jak zawsze i w rezultacie mamy już dwudziesty pierwszy dzień stycznia, a ja jestem w miejscu, w którym byłem na początku roku (albo nawet kilka miesięcy wcześniej). Największą bolączką jest oczywiście brak czasu na zrobienie wszystkich rzeczy, które powinienem lub chciałbym zrobić. Od dzisiaj się biorę.

Soundtrack na dni przelatujące powoli: Little Dragon - "Little Dragon".

Fotolovestory z ostatniego tygodnia poniżej, a w nim trójka moich ulubionych modeli.














Ada - w wersji kwiatek & tv














Budżi - w wersji "niepodchodźbozajebe!"














Ktoś ostatnio powiedział, że jestem narcyzem. A tu niespodzianka! Jestem dopiero swoim trzecim ulubionym modelem, więc proszę sobie darować na przyszłość tego typu epitety.

4 comments:

Anonymous said...

Narcyz

sitostar said...

Lepiej byc narcyzem niz

sitostar said...

żyyyyyyyyyyyydem!

Anonymous said...

a to racja;)