Monday, 28 December 2020

Święty

W tym roku, jak nigdy, czekałem na święta. Teraz czekam na Nowy Rok, Trzech Króli oraz na każdy weekend. Ponadto na wiosnę, rundę wiosenną, lato, urlop i koniec pandemii. 


 

Sunday, 6 December 2020

Mikołaj

Mikołaj tradycyjnie już zamiast prezentów przyniósł pracę. Chyba to i tak lepiej, niż gdyby miał nic nie przynosić. Chciałbym wyjechać tam, gdzie jest ciepło, ale to chyba nie będzie w najbliższym czasie możliwe. Pozostaje liczyć, że tu zrobi się ciepło.




Sunday, 22 November 2020

Kill your TV

Nic ciekawego. Pandemia. Dużo pracy, jak zawsze. Po pracy tak bardzo nic mi się nie chce, że nawet nie zamulam już na kompie, a oglądam tv. Następnym etapem będzie słuchanie radia, a potem już tylko leżenie i gapienie się w sufit. 




Saturday, 7 November 2020

Stopad

Chaos powoli zamienia się w porządek. Każdy kolejny skręcony mebel przybliża mnie do odzyskania harmonii. Najważniejsze, że uwiłem już sobie gniazdo do pracy, bo przecież trzeba się spieszyć z pracą, zanim zabronią. Z kronikarskiego obowiązku odnotuję, że tradycyjny dzień trupa nie odbył się po raz pierwszy w historii. Umarłych, w przeciwieństwie do kwiaciarzy, średnio to ruszyło.




Tuesday, 27 October 2020

Nowy

Zgodnie z zapowiedzią redakcja nieregularnika Diskopapież zmieniła siedzibę. Mam nadzieję, że to już po raz ostatni, bo raczej nie dam się namówić na kolejną przeprowadzkę. 




Sunday, 18 October 2020

Zielona noc

W odwiecznym starciu starego i nowego, stare niechybnie skazane jest na porażkę. Okazuje się, że jest jednak siła, która jest w stanie przeciwstawić się nowemu. Są nią obowiązki zawodowe, które skutecznie utrudniają nam (bo jest nas więcej) od jakiegoś czasu zmianę habitatu. Poza tym, jak powiedział mój sąsiad, mój obecny blok to nie miejsce, a styl życia. Stylu życia nie można przecież tak nagle porzucić. Na szczęście powoli kończę stanie w męczącym rozkroku i kolejny meldunek nadam już z wieży Gotham.





Tuesday, 6 October 2020

Pustoszenie

Miejsce, które nazywałem domem powoli pustoszeje i przenosi się w miejsce, które będę nazywał domem. Z jednej strony nie lubię zmian, z drugiej strony bardzo lubię wygodę, dlatego mam do tego wszystkiego ambiwalentny stosunek.Warto z tego powodu również odnotować, że do tradycyjnego stresu okołopracowego doszedł ostatnio okolicznościowy stres okołoremontowo-przeprowadzkowy. Poza tym ok. Jak zawsze odliczam dni do lata.



Friday, 18 September 2020

Ogniska

Tradycyjny piłkarski długi weekend tym razem na zboczach Śnieżnika. Z dymu ze spalenia świeżo ściętej lipy wyłonili się, poza ogólnie przyjętą przy takich okazjach muzyką house, również mroczny duch gór, pasterz, szatan oraz kiełbaski. Z piłkarskich wrażeń należy odnotować, że tym razem kał i stolec (i nie jest to złośliwe określenie) nie dali szans gospodarzom. 











 

Soundtrack na ogniska: Wajatta - "Don't Let Get You Down"

Monday, 7 September 2020

Ile można narzekać?

Może ja przesadzam z narzekaniem? Na wszelki wypadek nie będę pisał dopóki nie pojawi się jakiś pozytywny przekaz.


 

Tuesday, 25 August 2020

Monday, 24 August 2020

I to by było na tyle

Napisałbym coś smutnego z okazji końca urlopu, ale na usta cisną mi się na usta same banały. W każdym razie, pamiętam weselsze dni w swoim życiu niż dzisiejszy. Z takich urlopowych ciekawostek, w wyniku splotu niefortunnych zdarzeń, po prawie dwóch dekadach odwiedziłem Kraków. Nic sobie po tej wycieczce nie obiecywałem, chyba dlatego było fajnie. Nawet bardzo.



Wednesday, 5 August 2020

Wakacje w Polsce

Powoli witam się już z urlopową gąską. Oczywiście praca dzielnie się broni, ale chyba uda mi się ją na chwilę obezwładnić. W tym roku wakacje na południu, ale Polski. To bardzo fajnie, jakoś nigdy nie przepadałem za państwami basenu Morza Śródziemnego. Jeździłem bo musiałem.





Tuesday, 28 July 2020

Kindergrill i pogrzeb

Jeszcze więcej wszystkiego. Szczególnie jeszcze więcej nadrabiania towarzyskich zaległości. Tradycyjny family reunion podczas konsolacji, a potem szybki (4h18m) lot w Karkonosze, a tam kindergrill i kinderafterparty. Do tego tradycyjna pielgrzymka na świętą górę (i wokół świętej góry) i wiele pomniejszych spotkań połączonych z konsumpcją przekąsek i niezdrowych potraw. Napisałbym, że do tego góra stresu i pracy, ale to wszyscy przecież wiedzą.


Tuesday, 14 July 2020

Reboot loop

Dalej to samo. Wszystkiego dużo, ale nic nie może się rozkręcić na dobre. Jak wystartuję na ostro z pracą, to zaraz przychodzą krótkie wakacje. Pojadę na wakacje i za chwilę muszę wracać do pracy. Nie wiem w sumie czy przechodzę ciężki czy lajtowy okres.




Wednesday, 1 July 2020

Druga połowa

Właśnie zaczęła się druga połowa roku. Kiedy przeleciała ta pierwsza? W tym tempie ani się obejrzę i będę kończył pięćdziesiątkę, a przecież dopiero co kończyłem studia. Zresztą do moich pięćdziesiątych urodzin zostało już mniej czasu, niż upłynęło od rozdania dyplomów. Masakra. Ostatnio stresuję się trochę najbliższą przyszłością. I teraz widzę, że chyba niepotrzebnie, bo przecież zaraz będzie ona przeszłością.


Sunday, 28 June 2020

Zdezynfekowano

Ostatnio jakby hardkorowiej. Do tego stopnia, że niemalże przegapiłem początek lata i pierwsze upalne dni. Z rozrywek zostało mi głównie zajadanie stresu przy starannie odkażonych stolikach i narzekanie. Jeżeli chodzi o samopoczucie, to już prawie nie jest mi smutno, że jedyne południe jakie zobaczę w te wakacje to południe Polski. Jako ciekawostkę na koniec wspomnę, że wczoraj szczury prawie zniweczyły oglądanie węży. Na szczęście węże wygrały.




Monday, 15 June 2020

To samo, ale cieplej

Znowu trochę w pracy, a trochę na wakacjach. Trochę w dużym mieście, a potem trochę w małym.







































Soundtrack na niekończące się podróże: Kendrick Lamar - "Good Kid, M.A.A.D City"

Tuesday, 2 June 2020

Outromantic

Ostatnio w tygodniu rzeźnia, w weekendy sielanka. Dawkę hardkoru neutralizuję porcją relaksu. Dedlajny, zamki i pałace Warszawy, 34 godziny na telefonie, spacer wokół Chojnika, niekończące się spotkania, pizza na dzielnicy. I tak to się kręci.





Tuesday, 19 May 2020

Wycieczki krajoznawcze

Oprócz pizzy podanej na talerz prosto z pieca, najbardziej w pandemii brakowało mi wycieczek. Właśnie dlatego najbliższe tygodnie mam zamiar zapełnić głównie plackami oraz podróżami. I oczywiście pracą. Z rzeczy na P, ta lubi mnie najbardziej.




Sunday, 10 May 2020

Przeobrażenia

Najbardziej w swojej okolicy lubię to, że ulega ciągłym przeobrażeniom. Co rusz muszę robić rekonesans, aby sprawdzić co zbudowano, względnie zburzono. Dzięki nieustającym zmianom nawet spacery tymi samymi ulicami bywają wciąż emocjonujące. Nic ciekawszego już dziś nie napiszę. Przez większość weekendu łaziłem bez celu po mieście i tak jakoś mnie naszło.























Monday, 4 May 2020

O znikaniu

Najpierw zniknęły weekendy, potem Święta Wielkanocne, teraz za to nie pojawił się Długi Weekend Majowy™. Wszystkie dni stały się dosyć podobne do siebie i przy pomocy jakiejś dziwnej sztuczki marzec stał się majem. Chyba dlatego zamiast nadchodzącego lata czuję niedokończoną zimę. I co raz bardziej się nudzę. 



Sunday, 19 April 2020

Private Life

Już mnie trochę nosi. Nawet nie trochę. Pojechałbym gdzieś. Najlepiej dziś. Kierunek jest niestotny. Nawet taki Ciechanów, zwany Radomiem Północy, wydaje się teraz ciekawą opcją na weekend. Z drugiej strony po tylu latach zniknął wreszcie problem permanentnego przytłoczenia pracą. Dlatego nawet drastyczne ograniczenie wolności osobistej wydaje się niewielką ceną, w zamian za zdjęcie tego problemu z moich barków. Reasumując, nie narzekam, trochę się nudzę.