W ostatni weekend większą grupą tj. kilka osób i jeden pies wybraliśmy się na spotkanie z nielichą architekturą. Część wycieczki, w tym pies, porażona rozmachem dzieła pozostała po bezpiecznej stronie bramy. Pozostała część kontemplowała już z bliska, wsłuchując się w grające przyjazną melodię dzwony, przywodzące nieco na myśl katedrę z pierwszego Fallouta. Porażeni skalą, przepychem, kondensacją cech narodowych i poziomem dla mecenasów opuściliśmy to miejsce za szybko, z poczuciem niedosytu, ale uwierzcie, nie dało się tego wszystkiego przyjąć na raz. I to nieprawda, że nie ma tam fajnych pamiątek. Ci, którzy tak twierdzili, zostali z niczym.
Thursday, 30 May 2019
Monday, 20 May 2019
W przerwie meczu
Friday, 10 May 2019
Malta po raz drugi
Drugi raz w ciągu miesiąca udało odwiedzić się Maltę. Najpierw poznańską, a teraz tę leżącą nieco bardziej na południe. Wyjazd jak wyjazd. Jedzenie pizzy, picie piwa w siedzibie Partii Pracy, wdychanie pyłu z Sahary, bieganie za promem, świętowanie mistrzostwa Malty w piłce nożnej oraz grze w rzutki, a także niekończące się imprezy ku czci świętych, których imion nie potrafię wymienić.
Subscribe to:
Posts (Atom)