W ostatni weekend zapuściłem się razem z Asem w kierunku Opolszczyzny na mały rekonesans. Na początek odwiedziliśmy Oławę. Po krótkim rozpoznaniu okazało się, że nic ciekawego tam nie ma, więc ruszyliśmy w stronę Brzegu. Brzeg od początku wydawał się fajny. Koło parkingu kupa złomu i betonu ku pamięci bratniej armii radzieckiej. Dalej Zamek Piastów Śląskich, kościół z krzyżykami z bajeranckimi diodkami, które świecą po wrzuceniu monety, ślub proszku do prania na Rynku, plaża nad Odrą oraz przyjaźnie krzyczący do siebie w nieznanym mi brzeskim dialekcie Cyganie. Po takim natłoku wrażeń, wycieńczeni pojechaliśmy do Opola, gdzie po krótkim relaksie, nadzorowaliśmy przygotowania do tegorocznego Festiwalu Polskiej tzw. Piosenki. Z tego co widziałem, w tym roku będzie czad!
.jpg)
Polsza-CCCP. Together. Forever.

Brzeg OK.
.jpg)
Siostry. Pełne zrozumienie.
.jpg)
Pan Pączek i psikawka