Sunday 26 December 2021

Poradzimy sobie w inny sposób

Tak mi wszyscy życzyli spokojnych świąt, że przyszły najspokojniejsze święta jakie pamiętam. Nie wiem czy to kwestia świątecznej atmosfery, czy może odpowiedniej kombinacji używek i leków, ale poważnie nie pamiętam, żeby ktokolwiek spiął się o cokolwiek przez całe święta (jak na razie przynajmniej). W dodatku spadł śnieg, także Boże Narodzenie, jak z kartki świątecznej. Nie przekłada się to oczywiście na jakieś ogólne wypoczęcie. Nikt chyba jednak nie zakładał, że odpocznie w święta. Nawet w takie spokojne.




 

Tuesday 7 December 2021

Końce

Raz na jakiś czas dla lepszego samopoczucia wyznaczam sobie datę końcową swoich potyczek. Z nadejściem tego dnia mam zamiar wrzucić ostatecznie na luz i zacząć wreszcie Prawdziwe Życie™. Ostatecznie to nigdy się nie dzieje, ale samo oczekiwanie na ten dzień jest niezwykle budujące. Szczególnie że to już niedługo.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Soundtrack na Prawdziwe Życie™: Nova Huta - "At Bambij Robot's Nonstop Datscha"

Tuesday 23 November 2021

Do przodu

Życie nie zwalnia. W ostatnim czasie tradycyjnie już dużo wszsytkiego. Dzięki oszczędnościom na śnie udało się zarówno (konkretnie) popracować, jak i realizować się rodzinnie, kulturalnie czy nawet, co rzadkie ostatnio, na gruncie sportowym. Znalazłem czas, żeby obejrzeć wspaniałe, a nieznane mi wcześniej rysunki i obrazy Wandy Czełkowskiej, wdrapać się na Odrodzenie (opić sukces i sturlać na dół), a nawet (uwaga, uwaga) pójść z córką do kina. Jak tak dalej pójdzie to być może przeczytam jakąś książkę.

Thursday 11 November 2021

Między świętami

Święto Zmarłych i święto narodowe za mną a to znak, że już za niedługo the Święta™. Przed nimi oczywiście tradycyjny armageddon w pracy związany z koniecznością zakończenia wszystkich spraw zaplanowanych na 2021 r., na które z różnych przyczyn nie starczyło czasu wcześniej. A potem to już nie wiem.

Sunday 24 October 2021

Bari

Tym razem wycieczka tylko dla dorosłych. Wszelkiego rodzaju rocznice to nie są imprezy dla dzieci. Poza tym była to ostatnia okazja aby w tym roku naładować baterie słoneczne i znaleźć jakiś porządny wyszynk. Udało się. Niestety, po powrocie rozładowałem się jeszcze szybciej niż naładowałem. Stąd kolejna wycieczka. Tym razem w Sudety. Miało być na sportowo, ale goście nie dojechali. Na szczęście znalazł się wyszynk.

Tuesday 12 October 2021

Shell Shock

Noooo, ostatnio intensywnie. Bardzo intensywnie. I bardzo dużo. Dużo pracy i dużo rozrywki. Tydzień temu jeszcze pływałem w morzu, a potem wydarzyły się całe miesiące pracy. Sporo tego wszystkiego. Sporo pisania i sporo królewskich zwycięstw. W krótkich chwilach odpoczynku czuję się jak po przejściu intensywnego ostrzału. Dlatego mało odpoczywam. Kto by chciał się tak czuć?












Soundtrack na podróż do pracy: Mercury Rev - "All Is Dream"

Saturday 18 September 2021

Port O

Chciałem dziś napisać niewiele i wrzucić parę zdjęć, bo w sumie nie wydarzyło się nic takiego czym chciałbym się szczególnie podzielić. Zauważyłem jednak, że ostatnio już tak zrobiłem, dlatego dziś wysiliłem się i napisałem trochę więcej.


 








 



Wednesday 8 September 2021

Rytm

Życie wróciło do tzw. zwyczajnego rytmu. Roboczenie w dni robocze i weekendowanie w weekendy.







Wednesday 25 August 2021

Moment

Tak, to jest ten moment, w którym następuje szok i niedowierzanie, że to już koniec wakacji. Z jednej strony, biorąc pod uwagę jak sielankowe życie prowadziłem, chciałbym wyjeżdżać częściej. Z drugiej, widząc ile pracy mi się skumulowało, powinienem chyba jeździć rzadziej. Albo w ogóle.







Saturday 7 August 2021

Krótki rok

Granie w grę pt. "Życie" na levelu hard powoduje dosyć szybki i niekontrolowany przepływ czasu. Jednym z niewielu plusów tej sytuacji jest to, że rok pomiędzy urlopami upływa mi naprawdę bardzo szybko. Na początku jest szok i niedowierzanie, że to już koniec. Potem całkiem przyjemna, ciepła i słoneczna polska złota jesień. Potem Dzień Trupa symbolicznie rozpoczyna porę mroku, kiedy nie ma słońca, za to jest dużo pracy. Po niej przychodzi wiosna, a po weekendzie majowym następuje nawet nieznaczne rozprężenie, które z czasem staje się większe i większe, aż wreszcie jest zbyt duże i zaczyna się przedurlopowa spinka. Szast prast, minął rok, znowu urlop. Minusem tego wszystkiego jest, że on również szybko zleci. 

Dziś na deser selfie w lustrze. Wolno mi, mam urlop. 


 

Tuesday 27 July 2021

Gość w dom, Bóg w dom

Ostatnio dużo wszystkiego. I pracy i rozrywek. Nie wiem skąd biorę czas na wszystko, ale na razie jeszcze mi wystarcza. Dwa tygodnie temu zdążyłem zrobić się na basenie na purpurę (miał być mahoń, ale zapomniałem się posmarować) i śledzić na żywo atak nożownika w popularnym centrum handlowym. Ostatni weekend to nadrabianie zaległości imprezowo-kulinarnych, w towarzystwie długo oczekiwanych (i krótko będących) gości. Trochę nadrobiłem, trochę jeszcze zostało do nadrobienia. 




Monday 12 July 2021

Emocje

Cóż za intensywny okres, nareszcie. Oprócz zagęszczenia emocji sportowych w moich ulubionych dyscyplinach, gdzie wreszcie wygrywają Ci którym kibicuję (Forza!), rozpoczął się charakterystyczny dla tego okresu w roku rollercoaster towarzyski. Wreszcie miałem (dosyć) dużo czasu na nadrobienie zaległości. Do tego stopnia, że nadrobiłem nawet te, których nadrobić nie planowałem. Jak tak dalej pójdzie to do końca wakacji odświeżę kontakt z higienistką z podstawówki oraz ze zmarłą babcią. 

 



 

Wednesday 23 June 2021

Sztauwajery

Ostatnio oprócz tradycyjnych rozczarowań związanych z naszym występem na Mistrzostwach Europy (czego ja się spodziewałem) oraz nie mniej tradycyjnych udręk wynikających z nadmiaru pracy, zdarzyło się również dużo przyjemnych rzeczy. Przede wszystkim nadeszły wyczekiwane (od sierpnia) upały. Miałem również okazję zobaczyć Siksę w teatrze i powłóczyć się po Katowicach. Tak trzymać.



Tuesday 8 June 2021

W kotlinie

Przez ponad pół roku nie byłem w heimacie. Pomijając koszmar dojazdu i powrotu niezwykle sympatycznie było wreszcie wyrwać się tam na kilka dni. Szczególnie, że zbiegło się to ze spóźnionym jedynie o dwa miesiące przyjściem wiosny. W końcu udało się i to całkiem nieźle nadrobić zaległości towarzyskie, których nazbierało się w ostatnich miesiącach dosyć sporo z powodu wzmożonego ataku p&p (praca&pandemia). Odbyłem również tradycyjną pielgrzymkę na świętą górę. Tym razem nie szturmowałem wieży, zadowalając się karczmą. 





Monday 24 May 2021

Czarny poniedziałek

Co za dzień. Zaginął pienio. Na szczęście trafił w ręce dobrych ludzi i z ich pomocą wrócił do nas po dwóch i pół godziny. Emocjonalny rollercoaster, na którym się przejechałem w trakcie poszukiwań, mając na uwadze, że będę musiał poinformować o sytuacji resztę rodziny, zapewnił mi dawkę emocji, która wystarczy mi do końca maja, a może i czerwca. Kiedy adrenalina puściła, okazało się, że nie mam warunków do biegania i szukania psa, także (wcale nie) lekko utykam. Hmmm, kiedyś byłem młodszy.



 

 

 

Sunday 9 May 2021

Dzień zwycięstwa

Drogi Pamiętniczku. Dziś był pierwszy ciepły w tym roku. Przez co na mieście było tak jakoś mało pandemicznie. Kwiecień był chłodny. O weekendzie majowym lepiej nie wspominać. Ale chyba najgorsze mamy za sobą. Tak mi się wydaje. Tak bym chciał.



Friday 23 April 2021

91 Divoc

Zazwyczaj nie oglądam się za trendami i staram się podążać własną ścieżka. Tym razem jednak postanowiłem być na czasie i zachorowałem na najpopularniejszą ostatnio chorobę. Dzięki temu niecodziennemu doświadczeniu dowiedziałem się, że:

- nie lubię chorób bardziej niż pracy;

- człowiek może spać 10 godzin dziennie;

- można spać 10 godzin i być dalej zmęczonym;

- utrata smaku i węchu jest straszna, może nie tak jak utrata wzroku, ale chyba nie dużo "lepsza" niż utrata słuchu;

- zamknięcie restauracji nie jest takie irytujące, kiedy nie masz węchu i smaku.


 

Tuesday 13 April 2021

Prawda i flausz

Ostatnio w domu coraz częściej zamiast nawału pracy zaczęły pojawiać się znajome twarze. Można by podejrzewać, że wraz z nadejściem wiosny nastąpiło pewne rozluźnienie reżimu pracy. Prawda jest jednak inna (smutna i okrutna). Zwyczajnie najpierw olałem pracę, a teraz muszę ją przepraszać.

Monday 22 March 2021

Sobieszów bez bie

Poszukiwanie otwartej knajpy doprowadziło mnie ostatnio jednocześnie na szczyt i do granic. Sukces jakim zakończyła się ta wyprawa przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Pożegnanie zimy było więc w tym roku huczne, chociaż zima nie wyglądała jakby zamierzała się z kimś żegnać. Z takich bardziej abstrakcyjnych historii, o których warto wspomnieć to byłem na krótkim urlopie. I karmiłem muflony. I daniele. I rybki.





Sunday 7 March 2021

Pańszczyzna

W ostatnich tygodniach obowiązki pańszczyźniane nasiliły się do tego stopnia, że nie dość, że nie mam absolutnie o czym pisać, to jeszcze muszę godzinami przeczesywać archiwa, żeby zilustrować to nic jakimś estetycznym obrazkiem. Bieżące zdjęcia w telefonie to niemal wyłącznie zdjęcia dokumentów. Czy można upaść niżej. Pewnie tak, bądźcie czujni.



Friday 19 February 2021

Obrazek z przeszłości

Na załączonym obrazku z 2019 r. jest i czystość i lato i otwarte knajpy i można jechać za granicę. Piszę ciągle o tym samym, bo ciągle jest to samo. 

Monday 8 February 2021

Jeszcze więcej mnie

Do tradycyjnych kłopotów z pracą (nadmiar), pieniędzmi (brak) i wolnym czasem (brak) doszły jeszcze ostatnio problemy z wagą (nadmiar) i zimą (nadmiar). Więc gdyby ktoś potrzebował wymienić parę złotych lub trochę wolnego czasu na kilka kilogramów albo odrobinę zimy, to uprzejmie proszę o kontakt. 













 

 

Soundtrack na zimę 21: The Prodigy - "Experience"

Wednesday 27 January 2021

Pragnienia

Chciałbym powłóczyć się po jakimś dużym mieście w zachodniej Europie (ale może być i południowa) w poszukiwaniu baru serwującego dania kuchni kurdyjskiej (ale może być też syryjska). I jeszcze żeby było ciepło (ale nie musi być bardzo) i normalnie.

 

Sunday 10 January 2021