Życie nie zwalnia. W ostatnim czasie tradycyjnie już dużo wszsytkiego. Dzięki oszczędnościom na śnie udało się zarówno (konkretnie) popracować, jak i realizować się rodzinnie, kulturalnie czy nawet, co rzadkie ostatnio, na gruncie sportowym. Znalazłem czas, żeby obejrzeć wspaniałe, a nieznane mi wcześniej rysunki i obrazy Wandy Czełkowskiej, wdrapać się na Odrodzenie (opić sukces i sturlać na dół), a nawet (uwaga, uwaga) pójść z córką do kina. Jak tak dalej pójdzie to być może przeczytam jakąś książkę.
No comments:
Post a Comment