Sunday 17 November 2019

Zew Dolnego Śląska

W ostatnich dwóch tygodniach byłem tyle samo razy na Dolnym Śląsku, co przez resztę tego roku. Najpierw kolejne nadrabianie zaległości towarzyskich, zabawy z bronią, poszukiwanie strawy i irytowanie kotów. Potem długa podróż pociągiem, pogrzeb, wesoła stypa i tradycyjny już festiwal pizzy. W tzw. międzyczasie równie tradycyjne rycie beretu w pracy, ale o tym wspominam jedynie z kronikarskiego obowiązku.

Tuesday 5 November 2019

Szlachetne zdrowie

Wypad w jedyne słuszne góry z okazji dnia trupa, przypłaciłem niestety zdrowiem. Byłoby naprawdę bardzo fajnie, bo zaległości towarzyskie nadrobiłem, o ile to możliwe z nawiązką. Ale ta choroba rzuciła się cieniem na wszystko. Prawie nie jem i nie pracuję. Biorąc pod uwagę, że dotychczas głównie pracowałem i jadłem, zmiana stylu życia jest, jak widać istotna.





















Soundtrack na podróże karawanem w dzień trupa: Depeche Mode - "The Singles 86-98"