Tuesday 16 December 2014

Thin privilege

Dzisiaj wyjątkowo o czymś. Thin privilege. Bardzo zabawna teoria autorstwa chorobliwie otyłych mieszkanek Stanów Zjednoczonych. Wierzą one, że zachowanie szczupłej części społeczeństwa wobec nich jest pewną formą ucisku, prześladowania identycznego, jak rasizm. To tylko i wyłącznie zachowanie okrutnych fatofobów jest przyczyną ich problemów takich jak: konieczność noszenia ogromnych bezkształtnych worków zamiast ubrań, kupowania dwóch miejsc w samolocie, wysłuchiwania od lekarzy, że wyglądają niezdrowo czy też braku chłopaka. Co więcej wierzą one, że przyczyną tychże problemów, w żadnym wypadku nie jest spożywanie absurdalnych ilości wysokotłuszczowych posiłków. Nie. To po prostu wina fatofobicznego społeczeństwa.
Jako, że za oceanem owa teoria trafiła na wyjątkowo podatny grunt, zastanawiam się czy za kilka bądź kilkanaście lat w społeczeństwie absolutnej politycznej poprawności fatofobiczne zachowania nie będą uznane za niedozwolone i traktowane na równi z wszelkimi przejawami rasizmu czy też homofobii. Czy dożyjemy czasów gdy dwustukilogramowa kobieta z symbolu chorobliwego łakomstwa i niewyobrażalnego lenistwa przeobrazi się w symbol dumy w walce z uprzedzeniami zepsutego społeczeństwa. Albo czasów, w których sugestia, że taka osoba powinna coś zmienić w swoim życiu w trosce o zdrowie, będzie traktowana podobnie jak obecnie twierdzenie, że homoseksualizm można wyleczyć, czyli jako fatofobiczna mowa nienawiści. A już najbardziej ciekawi mnie czy (a właściwie kiedy) ta zabawna teoria przywędruje do kraju, który zawsze tak chętnie łyka wszystko co amerykańskie. Jeśli tak się stanie to pamiętajcie, że ja pierwszy tu o tym pisałem. Pierwszy fatofob RP.

















Obrazek zastępczy bo telefon zepsułem.