Tak sobie jeżdżę tam i z powrotem z Mazowsza na Dolny Śląsk i z Dolnego Śląska na Mazowsze. Jutro znowu na Dolny Śląsk, a w niedzielę z powrotem na Mazowsze. Patrzę na ciągnące się w nieskończoność równiny, podglądam przez okno innych pędzących kierowców i tak się zastanawiam czy bardziej nie znoszę tych równin, czy kierowców. I chyba bardziej równin. A może jednak kierowców?
No comments:
Post a Comment