Tym razem Mediolan. Trasę maratonu udało się przebiec w niecałe 3 dni. Meczu jak zwykle nie zobaczyłem. Zobaczyłem za to sporo pizzy, błyskotek oraz sztuki. Tej ulicznej i w muzeach. Widziałem jeszcze wiosnę i sporo ładnych ciuchów. Było również tradycyjne oglądanie rachunków, na wypadek gdyby kelnerowi się pomyliło.
No comments:
Post a Comment