Tuesday, 25 September 2012

Hajduk Split

Dzisiaj wyjątkowo o czymś, konkretnie o religii. Z Hajdukiem Split pierwszy raz zetknąłem się w 1994 r. kiedy odprawił Legię w eliminacji Ligi Mistrzów wygrywając dwukrotnie, w stosunku bramek 0:5. Fanatyzm kibiców z południa Europy znałem od dawna, ale dopiero teraz mogłem zobaczyć jak to wygląda z bliska i przekonać się, że nie samym Partizanem i Crveną Zvezdą była Jugosławia żyje.

Hajduk jest religią i widać to wszędzie, a przede wszystkim na murach. Przeciętny polski kibic jest w stanie wykrzesać z "kena" literkę L, ewentualnie skrót w stylu, WKS, RTS, KSP itp., a ci bardziej piśmienni potrafią nawet przelać na tynk nazwę znienawidzonego klubu w obowiązkowym zestawieniu z kobietą lekkich obyczajów sprzedającą swe wdzięki przygodnie poznanym mężczyznom za pieniądze. Torcida ze Splitu dysponuje znacznie szerszymi środkami wyrazu począwszy od małych szablonów, poprzez większe motywy najczęściej przedstawiające długowłosego hoolsa z maską w barwach klubu, skończywszy na imponujących muralach (niektórych o długości nawet kilkudziesięciu metrów). Biorąc pod uwagę ilość, rozmiar oraz umiejscowienie twórczości kibiców, mniemam że duża jej część powstaje na całkowitym legalu. Mają rozmach sukinsyny.





No comments: