U mnie w zasadzie nic. O urlopie, w trakcie którego miałem wypocząć na
cały rok, zdążyłem już zapomnieć. Z powrotem wdrożyłem się w system
"bierzemy głęboki oddech i byle do weekendu", dzięki czemu czas dostał
odpowiedniego przyspieszenia i znając życie jutro będą już święta.
Chociaż z tego co widziałem w popularnej sieci niemieckich
supermarketów, a widziałem regał z czekoladowymi mikołajami i
marcepanem, równie dobrze może się okazać, że święta są już dzisiaj.
No comments:
Post a Comment