Tradycyjny meeting pod Śnieżnikiem tym razem w postapokaliptycznej otoczce, gdyż okoliczne miejscowości zmiótł kataklizm. Pogoda też już wyczerpała limit łaskawości w tym roku i nawet grzyby w lesie nie dopisały. Z pomocą ruszyli na szczęście sąsiedzi, którzy dostarczyli posiłki, napoje a nawet ciepło. Dużo ciepła. W związku z czym meeting był nie mniej udany niż poprzednie, a biorąc pod uwagę, że co roku jesteśmy lepszą wersją siebie, był nawet bardziej udany.
No comments:
Post a Comment