Nie codziennie zaczyna się nową dekadę. Mam wrażenie, że poprzednią głównie przepracowałem. Plan jest jednak taki, aby w latach dwudziestych praca przestała być dominującym składnikiem mojego życia i aby ustąpiła miejsca, nie wiem, czemuś przyjemniejszemu. Końcówka ubiegłego roku pod znakiem pracy (oczywiście), chorób (to pewna nowość, ale z racji wieku chyba należy się przyzwyczajać) oraz nadrabiania zaległości towarzyskich (i nieco serialowych).
Soundtrack na przełom dekad: Joy Division - "Unknown Pleasures"
No comments:
Post a Comment