Za oknami jeszcze ciemno. Mama budzi mnie do przedszkola. Jem kanapkę i ubieram się siedząc na granatowym fotelu w swoim pokoju. Na kalendarzu jest 26 stycznia 1986 r. Pierwsza zarejestrowana (a przynajmniej zapamiętana) przeze mnie data. I tak rozpoczęło się kolejne obok jedzenia i oddychania nigdy niekończące się hobby. No dobra, prawie niekończące się. Na studiach nie zaprzątałem sobie głowy mierzeniem czasu i na emeryturze też nie mam zamiaru. Tymczasem odliczam dni do weekendu.
Soundtrack na pomiary czwartego wymiaru: Heidi Lord - "English Electric"
2 comments:
zmieniłeś tapete??
Tak, ale blogger mi pomógł bo przestał wyświetlać poprzednią, więc musiałem poszukać czegoś nowego.
Poza tym trochę inna czcionka w tytule i nowe linki.
Post a Comment