Saturday, 5 January 2013

2013

Ani się obejrzałem, a Ziemia znowu wykonała pełne okrążenie wokół Słońca. Koniec roku bardzo udany. Trochę nad Odrą, trochę nad Wrzosówką. Bardzo bogato jeśli chodzi o akcje towarzysko-imprezowe. Półtora tygodnia ładowania akumulatorów w heimacie to jednak zdecydowanie za mało, stolica potrzebowała zaledwie trzech dni, żeby wyładować je z powrotem do zera.
Ciekawostka. Odkryłem, że drewniany słup z reklamą fryzjera i apteki, który stoi dosłownie 100 m od mojego domu i który mijałem w życiu jakiś milion razy to ten sam słup, na którym na zdjęciu z lat 30 XX wieku wiszą flagi ze swastykami. Taki przyczajony pomnik historii.


















Fotek trzasnąłem z dwie setki, ale wszystkie poruszone.

2 comments:

Tarsis said...

Nie wiem jak to jest mozliwe, ze ten czas tak zapierdala (przepraszam,a le inne okreslenia nie sa adekwatne).
Trochu strach.

Discopope said...

Eee tam, nie ma się czego bać. Im szybciej płynie czas, tym szybciej przyjdzie zasłużony odpoczynek.