Tradycyjny weekend kulturalny w stolicy, w tym roku był jeszcze kulturalniejszy niż zazwyczaj. Udało się wykonać prawie 1/3 układanego od miesięcy planu, a być może nawet więcej, jeżeli wliczymy w to oglądanie bramy cmentarza żydowskiego (kto by się spodziewał, że będzie w szabas zamknięte). Udało się również pokryć zapotrzebowanie kaloryczne organizmu do końca czerwca. Na tę chwilę nie wcisnę nawet miętowego opłatka.
No comments:
Post a Comment